Changes in my life...

niedziela, 2 lutego 2014

Jednak wrócę...

Stwierdziłam, że jednak wrócę do pisania... dla samej siebie.
Nie wiem jak często i na jaki temat.
Mam nadzieję, że głównie o sporcie i 'diecie', która nawet koło diety nie leżała, ale gdzieś można przenieść swoje emocje.


co przez 2 miesiące się zmieniło?
Waga skacze, od 61-65 (!) kilogramów... zależy jak jej się ułoży. ale głównie zatrzymuje się przy 62-63. Nie odchudzam się, bo nie potrafię. 2 dni 'clean eat', a potem 'cheat week' i tak to u mnie wygląda...
Postaram się bardziej kalkulować to co jem.
W grudniu dużo ćwiczyłam, w styczniu mniej, ze względu na choroby, które mnie dopadły.
od 2 tygodni prowadzę spinning 5 razy w tygodniu.
Wracam także do biegania, ponieważ półmaraton tuż tuż. a chcę pokonać życiówkę. ! o !

Ze względu na 2 prace, nie wiele mam czasu na własne treningi, ale od wczoraj już ułożyłam sobie plan, żeby to godzić. !

Teraz pozostaje mi systematyczność, wyrzeczenia , czas  i .. efekty!

Które pewnie przyjdą za jakieś 3-4 miesiące dobrej pracy i 'diety'. ech. ;)

i mam nadzieję, że będę mogła pochwalić się kiedyś takim ciałem.. :)

 
odezwę się za tydzień, ze sprawozdaniem minionego tygodnia !
 
xoxo